Król Zygmunt ostrzelany
Kanonada fajerwerków na placu Zamkowym
Król Zygmunt ostrzelany
Huki, strzały, błyski rakiet, rac, sztucznych ogni. Kilka tysięcy osób odbija korki od szampana i rzuca się sobie w ramiona; ludzie śpiewają, tańczą, całują się. Niebo jest kolorowe i świeci, nad głowami latają butelki, pod nogami wybuchają petardy. Deszcz pada. Na placu Zamkowym w Warszawie zaczął się właśnie 1995 rok. 30 pokaleczonych trafi do pogotowia, 15 do izby wytrzeźwień. Ciężko rannych nie było. Bójek z policją też nie.
Głodujący w Warszawie przedstawiciele służby zdrowia przywitali Nowy Rok bezalkoholowym szampanem i wodą mineralną. Popularny był też drink o nazwie
"głodowa krwawa Mary":
sok pomidorowy z wodą. Główna część zabawy polegała na śpiewaniu ballad turystycznych. Głodujący przeżywali w noc sylwestrową kryzys, podano im cztery kroplówki, godzinę po północy już spali. Teresa, pielęgniarka z Żyrardowa, powiedziała nam, że miała już wykupione bilety na bal noworoczny i mąż musiał je sprzedać. "Szkoda, tak lubię tańczyć", westchnęła.
Sprzedawane masowo przed Nowym Rokiem przez ulicznych handlarzy rakiety i sztuczne ognie wybuchają z wielkim hukiem, ale szybko gasną. Prawdziwą noworoczną kanonadę fajerwerków widać było po jednej stronie nieba nad placem Zamkowym -- od ulicy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta