Ubezpieczony, czyli wolny
Ubezpieczony, czyli wolny
Janusz A. Majcherek
Zainteresowanie problematyką ubezpieczeń społecznych zwiększa się w rodzimej publicystyce w miarę jak przybliża się spodziewany termin definitywnego załamania ich dotychczasowego systemu. Wśród wielu pomysłów na zażegnanie temu niebezpieczeństwu znalazła się koncepcja Unii Polityki Realnej, przedstawiona ostatnio na łamach "Rzeczpospolitej" (nr 298 z 23 grudnia) przez Stanisława Michalkiewicza.
Biorąc pod uwagę ograniczony -- oględnie mówiąc -- zasięg politycznych wpływów UPR nie można firmowanej przez tę partię koncepcji reformy ubezpieczeń emerytalno-rentowych traktować jako wariantu, który mógłby zostać uwzględniony przez obecnych i chyba także przyszłych ustawodawców. Oparta jest ona jednak na pewnej idei, której warto poświęcić nieco u wagi, bo kształtuje wszystkie formowane w kręgu ideologów radykalnego liberalizmu programy rozwiązania problemów społecznych. Ideą tą jest szkodliwość obowiązkowych ubezpieczeń, za czym idzie postulat ich zniesienia. Propozycja to nie tylko nierealna z punktu widzenia politycznego, ale nadto sprowadzająca skutki sprzeczne z celami deklarowanymi przez Unię Polityki Realnej, bo jej realizacja wcale nie prowadziłaby do ograniczenia, lecz właśnie do zwiększenia roli państwa w życiu indywidualnym i społecznym.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta