Arabski chłód
Arabski chłód
Piłkarze Arabii Saudyjskiej przegrali na mistrzostwach świata wszystkie mecze w grupie, nie strzelili żadnej bramki, a stracili dwanaście. Prasa tego kraju chłoszcze swoją reprezentację bez litości, żąda zmian. Nie tylko trenera, ale i zawodników. Na lotnisku w Rijadzie nikt nie witał piłkarzy. Nie było dziennikarzy, kibiców, przedstawicieli rodzimej federacji.
Różne są sposoby witania przegranych. Kiedyś, gdy przegrani Brazylijczycy wracali do domu, palono kukły przedstawiające ich trenera, a na drzwiach jego domu malowano szubienice. Przegranych Włochów, którzy nie wyszli z polskiej grupy w 1974 roku, powitano na lotnisku pomidorami. Aktualni mistrzowie świata, Francuzi, mieli więcej szczęścia. Podziękowano im za wszystko, co osiągnęli wcześniej. Potraktowano jak przegranych bohaterów. W niedzielę wracają Polacy. Nikt nie wie, jakie będzie to powitanie, może coś pośredniego między arabskim chłodem i włoskimi pomidorami. J.P.