Bychawa -- przystanek unyński
Bychawa -- przystanek unyński
Anna Wielopolska
Bychawę można znaleźć na mapie Polski z niejakim trudem. Miasteczko pięciotysięczne, nie kurort i nie przy drodze, bez kolei żelaznej i bez przemysłu, bez nadzwyczajnego krajobrazu, uroku czy specjalnej historii, nawet bez automatycznej centrali telefonicznej. Za to z rzędem wschodniopolskich, koślawych kamieniczek przy głównej ulicy (jak przed laty) i z tynkami sypiącymi się z elewacji tych kamieniczek (jak przed laty) , z witrynami sklepów i szyldami, z których Kodak nieco przypomina współczesność. Bychawa jest na mapie Polski, tkwi tam siłą inercji, przyzwyczajenia?
W bychawskiej bibliotece miejskogminnej, przed ostatnią sesją rady miasta na 94 rok, czarna rozpacz.
Radni chcą wydać na bibliotekę wyrok
Wyrokiem bowiem będzie dla miejsko-gminnej biblioteki połączenie z miejsko-gminnym domem kultury. Niby proces normalny, w całej Polsce instytucje kulturalne łączą się, gdy biedne, a biedniejszych już niż niebogaty bychawski dom kultury czy bychawska biblioteka trudno znaleźć. Tak więc bychawscy rajcy doszli do wniosku, że aby ulżyć i bibliotece, i administracji domu kultury, a także miastu, które utrzymuje obie placówki, należy bibliotekę z domem połączyć w jedno. Już i tak obie instytucje funkcjonują pod jednym (domu kultury) dachem. Z pragmatycznego więc punktu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta