Fale na jeziorze
Przez tydzień nie odpowiadałem Listkiewiczowi "tak" na jego propozycję, bo musiałem z kilku interesów zrezygnować. Te, które nadal będę prowadził, nie mają nic wspólnego z polską piłką.
Fale na jeziorze
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Na mistrzostwach świata, po meczu z USA, powiedział pan publicznie, że Jerzy Engel może spać spokojnie i nadal będzie selekcjonerem. Nadal pan sądzi, że Engel powinien zostać?
ZBIGNIEW BONIEK: Nic się nie zmieniło w ocenie jego pracy. Powiedziałem mu, co moim zdaniem było złe. Jurek zgodził się, że popełniono kilka błędów, może nie na samych mistrzostwach, lecz w miesiącach poprzedzających je. Myślałem, że po porażce wyciągniemy wnioski i dalej pójdziemy tym samym torem. Gdy przyjechałem do Polski po mistrzostwach i zacząłem czytać gazety, gdy porozmawiałem z prezesem Listkiewiczem, byłem przekonany, że Engel pracę straci. Cztery dni przed oficjalną decyzją o zwolnieniu go dzwoniłem do Engela i powiedziałem, że ciężko mu się będzie obronić. Tym bardziej, że nie będzie to decyzja prezydium PZPN, lecz prezesa. Nikt nie wie o tym, że Engela prawie zwolniono już po towarzyskim meczu z Finlandią, pół roku po tym, jak objął reprezentację. Został, bo ująłem się za nim stanowczo. Jurek teraz też nie wierzył, że ktoś go może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta