Stalinizm nie może być usprawiedliwieniem
Piećdziesiąt lat po Oświęcimiu -- krótki kurs niemieckich rozrachunków (2)
Stalinizm nie może być usprawiedliwieniem
Klaus Bachmann
W pierwszej części swojego artykułu ("Rz" z 20 stycznia 1995 r. ) Klaus Bachmann postawił tezę, iż w Niemczech liberałowie, lewica i część konserwatystów dążą do jak najściślejszej integracji z Europą nie tylko po to, by w przyszłości zapobiec "niemieckiemu odchyleniu" obarczanemu odpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej. Uważają oni, że na Niemców, którzy staną się Europejczykami, spadnie też odpowiedzialność za Auschwitz. Jednocześnie te same, postulujące integrację siły żądają, by oświęcimska tragedia nigdy nie została zapomniana, by zawsze była decydującym składnikiem niemieckiej tożsamości jako nieporównywalna z niczym zbrodnia.
Właśnie dwa pojęcia -- Auschwitz jako negatywny punkt odniesienia narodowej tożsamości i jako unikalna zbrodnia -- doznały szwanku po rozpadzie komunizmu. Nagle okazało się, że Auschwitz i Hitler nie są jedynym punktem odniesienia dla Niemców. Dobrym demokratą jest nie tylko ten, kto żąda rozrachunku z hitleryzmem. Trzeba jeszcze rozliczyć NRD. Dziś w wypowiedziach enerdowskich opozycjonistów, zachodnioniemieckich polityków i prokuratorów powtarzają się słowa, które znamy z lat 60. Ale nie dotyczą one...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta