Wciąż łatwo o wybuch
Wciąż łatwo o wybuch
BEATA BŁASZCZYK: Co udało się zrobić w szkolnictwie wyższym od upadku Talibów?
SZARIF AHMAD FAJEZ: Gdy rok temu obejmowałem urząd, większość szkół wyższych była kontrolowana przez lokalnych watażków, fundamentalistów. Z mojej inicjatywy zostały zorganizowane na uczelniach demokratyczne wybory. Drugim ważnym krokiem było przyznanie szkołom rozlicznych uprawnień. Jednocześnie zaczęliśmy odbudowywać kontakty z uniwersytetami zagranicznymi. Po latach uniwersytet w Kabulu zaczyna wychodzić z izolacji. Stajemy się znowu częścią światowej społeczności akademickiej.
Ponad 300 nauczycieli akademickich wyjechało za granicę, by się dokształcić. 150 z nich przebywa na stypendiach w Niemczech. Wrócą do kraju nie tylko bogatsi o zdobytą wiedzę. Kieszonkowe pozwoli im zaopatrzyć się w najpotrzebniejsze rzeczy: obuwie, ubrania. Na uniwersytety powróciły kobiety. W Kabulu stanowią już ponad 15 procent studiujących.
A co się zmieniło w ministerstwie?
Kiedy rozpocząłem urzędowanie, w ministerstwie nie było ani jednej kobiety. Dziś wśród około 250 pracowników mamy ponad 70 pań. Chciałbym bardzo, aby ta liczba rosła. Zależy mi na tym nie tylko ze względu na polityczną poprawność i zapewnienie wszystkim jednakowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta