Strach przed Sereną
Strach przed Sereną
Kres swojej dominacji może położyć tylko sama Serena, jeśli wmówi sobie, że jest już bardziej gwiazdą mediów niż sportu
(C) AP
MIROSŁAW ŻUKOWSKI
Dziś na kortach w Melbourne Park rozpoczyna się pierwszy wielkoszlemowy turniej roku - Australian Open. Gospodarze marzą o pierwszym triumfie Lleytona Hewitta, a Serena Williams myśli zapewne o "Wielkim Szlemie", który w ubiegłym roku przeszedł jej koło nosa.
Hewitt jest podobno w znakomitej formie - tak twierdzi jego trener Jason Stoltenberg - i chce wreszcie pokazać rodakom, że umie wygrywać także w domu. Dotychczas tak się składało, że najlepszy tenisista świata u siebie ważne mecze raczej przegrywał. W ubiegłym roku już w pierwszej rundzie pokonała go wietrzna ospa i Alberto Martin, a dwa lata temu, po dwóch trudnych zwycięstwach, nad Jonasem Björkmanem i Tommy Haasem, przegrał w pięciu setach z Carlosem Moyą. Jakby tego było mało, Hewitt sprawił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta