Czerwone skarpetki
Czerwone skarpetki
- Rywale
- Ostatnie finały
- Mówi Karol Jabłoński, najlepszy polski sternik: Szukamy pieniędzy
- Mówi Waldemar Heflich - redaktor naczelny miesięcznika "Żagle"
(C) AP
Wiktoriański puchar jest zrobiony z czystego srebra. Waży (bez licznych podstawek) trzy kilogramy, a gdy kupowano go u londyńskiego jubilera Roberta Garrarda, wart był sto gwinei. O niego walczyły jachty zakotwiczone latem 1851 roku w Cowes na wyspie Wight. W piątek 22 sierpnia o 9.55, po pierwszym wystrzale armatnim, na piętnastu jednostkach zaczęto stawiać żagle i wybierać łańcuchy. Pięć minut później drugi wystrzał ogłosił pozwolenie na wyrwanie kotwic.
Tak rozpoczęły się regaty o puchar za 100 gwinei, który nieco później nazwano Pucharem Ameryki. Regaty były w zamyśle ozdobą pierwszej Wystawy Światowej, którą Anglicy zorganizowali w Crystal Palace w Londynie. Czasy i miejsce sprzyjały takim pomysłom. Przez Europę przetoczyła się już Wiosna Ludów, potęga imperium trwała, królowa Wiktoria mogła przybyć z dworem, by osobiście oglądać rywalizację.
Akt darowizny
Pewnie wszystko potoczyłoby się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta