Precz z seksem, niech żyje erotyzm
Wabienie telewidza
Precz z seksem, niech żyje erotyzm
W środę, 12 stycznia, o godz. 9. 30 rano do siedziby prywatnej stacji telewizyjnej PRO 7 w monachijskiej dzielnicy Unterföhring przybyli -- bez uprzedzenia -- przedstawiciele prokuratury w towarzystwie dwóch policjantów, zaopatrzeni w nakaz rewizji. Powód tej niemiłej wizyty -- prokuratura wszczęła przeciwko PRO 7 śledztwo z podejrzenia o rozpowszechnianie pornografii. Protestującym redaktorom stacji urzędnik prokuratury powiedział wprost -- za to, co robicie, grozi albo kara więzienia, albo wręcz likwidacja programu.
PRO 7 prowadzi zdecydowanie w rywalizacji o oglądalność w godzinach wieczornych, od 22 poczynając. Wówczas to pokazywany jest magazyn zatytułowany "Liebe Sünde" -- "Kochany grzech". Program ten ubrany jest w quasi-psychologię i quasi-socjologię, w rzeczywistości jego autorzy pokazują wszystko, co w seksie jest do pokazania. Liczny jest przy tym udział tzw. zwykłych obywateli, którzy uprawiają seks grupowy, opowiadają o swoich perwersyjnych skłonnościach, homoseksualizm obu płci jest wobec innych wyrafinowanych metod zaspokajania żądz po prostu kaszką z mleczkiem. Oto pierwszy z brzegu temat, jaki zamierza poruszyć "Liebe Sünde": "Seksualizm małych dzieci".
Program "Liebe Sünde" nie jest pozbawiony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta