Wolność dla domu
Wolność dla domu
Domy w stylu dworku były odreagowaniem po latach uwięzienia domu w kostce
FOT. ANDRZEJ T. PAPLIŃSKI
Znakiem rozpoznawczym budowania stał się biznesplan, a nie fajerwerki. Dom ma być prosty w budowie i nowoczesny - zbudowany, by wygodnie żyć.
I pomyśleć, że w PRL dom jednorodzinny był prześladowany. Dom na wsi został zniewolony do postaci kostki; w domu w mieście widziano zarzewie buntu - przejaw niezależności posiadacza i luksusu. Człowiek - zdaniem decydentów - powinien mieszkać w blokach z wielkiej płyty, a i tak - u schyłku socjalizmu - półtora miliona rodzin w Polsce nie miało nawet najmniejszej klitki.
Pierwszy - szlachecki
Kombatancka historia domu skończyła się wraz z upadkiem socjalizmu. W III Rzeczypospolitej dom jednorodzinny dopisał sobie zaraz cechę: wolny. Już nie musiał mieć normatywnych 220 mkw., by inwestor otrzymał kredyt na budowę. Nikt też nie nakazywał wznosić szpetnej kostki. Można było budować, jak kto chce. Pierwsze na tę wolność zareagowały dachy - uniosły się, przybierając wdzięczy kształt dwu- i wielospadowy. Za dachami ruszyła forma domu - już nie blokowa, ale nawiązująca do najlepszych wzorów. Jakich? Oczywiście szlacheckich. Tak zrodziła się pierwsza fala domów w stylu dworku - dużych, o powierzchni 300...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta