Punk z niebieskim irokezem
Punk z niebieskim irokezem
Warto zboczyć ze szlaków i poznać powolne życie wnętrza kraju
(C) EAST NEWS
ARTUR KLIMEK
Pierwszy przystanek był w katalońskim miasteczku Girona. Typowe miasto tego regionu: niewielkie kamienne uliczki, domy stojące tak blisko jeden drugiego, że sąsiedzi zaglądają sobie do garnków. Starówka jest mikroskopijna, lecz urokliwa.
Barcelony chyba nie trzeba nikomu opisywać. Wielka, piękna, kilka dni to za mało, żeby ją dokładnie obejrzeć. Niesłychanie zatłoczona główna ulica La Rambla nie była dla mnie niczym szczególnym. Aby poznać życie starej Barcelony, należy skręcić w pierwszą lepszą ulicę w lewo (idąc La Rambla w stronę morza). Równie wąskie jak w Gironie uliczki przecinają placyki. Na jednym z nich, w okolicach schroniska młodzieżowego "Kabul" (nazwa wiele o nim mówiąca), znajduje się targ staroci, na którym można kupić niesamowite pamiątki po gen. Franco.
Kolejnym etapem podróży była Tarragona, gdzie zabytki rzymskie przeplatają się z typową...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta