Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Statkiem po górach

16 maja 2003 | Moje Podróże | JL

Norwegia Przyprawiająca o zawrót głowy przepaść - 1000 metrów pionu do samego lustra wody

Statkiem po górach

JACEK LILPOP

To tak, jakby wpłynęło się jachtem na Morskie Oko. Kolor wody podobny, zielono-turkusowy, wiszące niemal nad głową skały, zapach lasów iglastych, szum potoków. Ale to nie Morskie Oko. Jesteśmy w Rogoland, południowo-zachodnim okręgu Norwegii. Płyniemy z portu Stavanger w głąb fiordu Lysefiord. Żeglując po morskich wodach, nagle znaleźliśmy się w sercu wysokogórskiego krajobrazu.

Obok nas 1000-metrowe, pionowo spadające granitowe ściany Kierag z warkoczami wodospadów, pod nami jeszcze 400 metrów słonej głębi. Błyszczące w słońcu skalne gładzie i otaczający nas ciemny, zwężający się wąwóz fiordu robią silne wrażenie.

Skały dochodzą do samej wody, nie widzi się osypisk ani piarżysk. Miejscami góry porasta kożuch zieleni - przez lornetkę można rozpoznać świerki, sosny, są brzozy.

Lysefiord wrzyna się w góry Norwegii na niemal 50 kilometrów, a mimo to nie należy do najdłuższych. Najdłuższy Sognefjord liczy aż 220 kilometrów.

Lądolód pokrywający w erze plejstocenu Skandynawię rzeźbił i pogłębiał doliny, tworząc koryta przyszłych fiordów. Ciśnienie lodu wgniatało skały, sprawiając, że po ustąpieniu lodowców i zalaniu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2924

Spis treści
Zamów abonament