Wojownik z przymusu
Wojownik z przymusu
- Nie wierzyli, że Polacy potrafią sami opracować i wyprodukować taki wyrób. Dopiero gdy zobaczyli na własne oczy, zaczęli mówić o konkretach - mówi o zagranicznych odbiorcach Czesław Gabiga, który dużą część produkcji swojej firmy eksportuje do Unii.
FOT. MAREK SZCZEPANIK
Działalność gospodarczą Czesław Gabiga zaczynał w rozpadającej się stodole. Obecnie jest właścicielem firmy, której wyroby można zobaczyć w wielu krajach Europy. - Nie wiem, czy bym do tego doszedł, gdyby nie Lenin - żartuje.
Pochodzi z Małopolski. Tajemnice mechaniki samochodowej poznawał na politechnice krakowskiej. Los rzucił go na Śląsk. - Kończyłem studia w 1968 roku. To był czas nakazów pracy, które wręczano każdemu absolwentowi. Dowiedziałem się, że w dalekim Brzegu jest wakat na stanowisku dyrektorskim w PKS. Spakowaliśmy się z żoną i dzieckiem i ruszyliśmy na zachód - wspomina.
W Brzegu rozpoczął pracę jako młody, obiecujący inżynier. Gdyby nie jego upór w głoszeniu własnych poglądów, bez trudu zostałby dyrektorem. Na przeszkodzie do awansu stanęli Lenin z Marksem - a dokładniej mówiąc kursy Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu (WUML), na które skierowała go dyrekcja. - Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta