Syn jest za mały
Syn jest za mały
Fot. Bartłomiej Zborowski
Jak się czuje trochę zapomniany mistrz?
Wie pan co, właśnie teraz dobrze się czuję, jeżeli jestem opuszczony. Pytania - dlaczego nie rzucasz tak daleko jak kiedyś, są trudnymi pytaniami i odpowiedzi na nie są trudne. Wolę, kiedy dziennikarze lub zwykli ludzie przechodzą obok i nie zadają tych pytań. Nie ma wówczas powodu, żeby mnie denerwować, bo nie ukrywam, że takie rozmowy miłe nie są. To trudna sytuacja, na pewno destrukcyjnie działająca na psychikę. Pewnie każdy sportowiec, który odnosił sukcesy, a nagle nie odnosi, ciężko to przeżywa. Ale przyjmuję to - jak się wejdzie na szczyt, to można też się z niego sturlać.
Jeśli już jednak pytają, dlaczego pan drugi rok nie wygrywa, to co pan odpowiada?
Mówię, że wbrew pozorom niewiele się zmieniło. Trenowałem równie ciężko jak wcześniej, lecz wyniki nie poszły w parze z pracą. Tak to bywa. Tak samo jak niespodziewany był sukces w Sydney, tak samo niespodziewane było obniżenie lotów. To obniżenie trwa, ale mam nadzieję, że się wreszcie skończy.
A co odpowiada pan sam sobie?
Nie ma jednej przyczyny. Zdrowie na pewno daje znać, nie jestem już młodzieniaszkiem. Mam 27 lat, kończę piętnasty rok zabawy w ten sport, to już jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta