Całować go
Całować go
David Beckham atakowany przez pielęgniarki
(c) AP
PIOTR GILLERT
Z HONGKONGU
Gdy w sobotę na wypełnionym do ostatniego miejsca Stadionie Robotniczym w Pekinie madrycki Real gromił w towarzyskim spotkaniu drużynę gwiazd chińskiej ligi (4:0), miejscowi kibice cieszyli się tak, jakby wygrywał ich zespół. Podobnie będzie zapewne w najbliższy piątek w Hongkongu. Chińczycy do szaleństwa kochają gwiazdy światowego futbolu, a najbardziej - Beckhama.
Real rozpoczął swe azjatyckie tournée przed tygodniem od kilkudniowego obozu treningowego w mieście Kunming w prowincji Yunnan na egzotycznym południowym zachodzie Chin. Gwiazdorów futbolu witano tam ludowymi tańcami i paradą słoni, lecz odpłacili się oni serią gaf. A to wyszli po 15 minutach z wystawnego bankietu na ich cześć, co w tej części świata jest szczególną obrazą dla gospodarzy, a to nie pojawili się na treningu, mimo że czekały na nich tłumy, a to, gdy już się pojawili, to nie tam, gdzie oczekiwali ich przemoczeni po wielu godzinach stania na deszczu fani. Wszystko to jednak nie zraziło miłośników hiszpańskiego klubu, ani w Chinach, ani w Hongkongu, gdzie Real ma zagrać w najbliższy piątek przeciw łączonej reprezentacji ChRL i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta