Tyle dobra dookoła
Tyle dobra dookoła
GRAŻYNA RASZKOWSKA
(C) ARKADIUSZ GOŁĘBIEWSKI
Ponad tysiąc dwieście osób otrzymało do tej pory nagrody polsko-australijskiej fundacji Polcul. I choć przyznawane są od ponad dwudziestu lat, fundacja nie jest bardzo znana. Wyróżnia tych, którzy postępują w myśl zasady wyznawanej przez jej założyciela, zmarłego dwa tygodnie temu Jerzego Bonieckiego. Da się ją ująć tak: każdy człowiek jest zobowiązany do niesienia pomocy innym, którym się gorzej powodzi.
W latach 80. wiadomo było, kogo nagradzać. Wyróżnienia dostawali opozycjoniści i ludzie związani z kulturą niezależną. Nie tylko najbardziej znani, jak: Adam Michnik, Jacek Kuroń, Władysław Frasyniuk czy Aleksander Hall, ale też setki działających anonimowo w podziemiu drukarzy, kolporterów, redaktorów pism i wydawnictw niezależnych, księży, związkowców. Były też osoby spoza Polski - na przykład białoruska dziennikarka, która przez lata organizowała pomoc w Polsce dla czarnobylskich dzieci, albo rosyjski naukowiec, odkrywający wraz z synem groby polskich oficerów, zamordowanych w czasie wojny przez NKWD. Za swoją działalność ludzie ci często płacili wysoką cenę. Polcul ich odnajdował, pomagał.
W tamtych latach kwota 500 - 700 dolarów, a tyle właśnie wynosiła nagroda, była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta