Kot, koty i Herling
Kot, koty i Herling
STEFAN CHWIN
1. Jezioro Genewskie (w hotelu w Genewie, po uroczystości wręczenia nagrody Kościelskich)
Przyjęcie było w restauracji "Parisienne".
Osobna sala z długim stołem na dwadzieścia osób, biały obrus, kwiaty i srebrna zastawa, a na stole kartoniki z nazwiskami. I ten międzywojenny powiew, sprzed lat: Kallenbach, Górski, Marzys, fundacji członkowie, profesorowie, urzędnicy ONZ, schodzą się nieśpiesznie, śmiechy, głosy energiczne, dobrze ustawione, pewne siebie. Tak w Polsce, z której przyjechałem, nikt nie umie gadać. Więc te głosy dobrze ustawione i celebracja własnej osoby, niewymuszona, naturalna, a pod tą elegancją gestu i stroju jakby - ach, cóż to? - lęk i niepewność? Jakiś przymus odgrywania lepszego niż się jest, bo tu, w Szwajcarii, oni wcale nie są na świeczniku, raczej gdzieś zaplątani wśród tysięcy, na średnim poziomie, nie za wysokim, ot, akademicko-urzędniczym, radzą sobie jakoś.
Bardzo honorują Krystynę, posadzili ją po prawicy prezesa Górskiego, uprzejmości, pochwały dla sukni, rozmowy o Szwajcarii widzianej z samolotu lądującego w Genewie. Karta dań dla nas kompletna tajemnica. Trafiliśmy na Zachód pierwszy raz w życiu, nie znamy potraw, ale tu już nachylano się ku nam i doradzano ze znawstwem, choć - nagle taki domysł - nie jadano w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta