Wybór albo życie
Wybór albo życie
Szklany krzyż z figurką dziecka ustawiony przed Sądem Najwyższym przez przeciwników aborcji, Waszyngton, 1996
W każdą sobotę rano pod prywatną kliniką na Connecticut Avenue, jednej z głównych ulic Waszyngtonu, ustawia się pikieta. W klinice dokonuje się aborcji. "Mordercy, zbrodniarze!" - wołają pikietujący, wymachując transparentami ze zdjęciami unicestwionych ludzkich płodów. To jeden z wielu frontów wojny o aborcję toczącej się w kraju, w którym zalegalizowano ją 30 lat temu. Wojny, w której nieustannie przybywa nowych frontów, a jednocześnie jest coraz mniej ofiar. Bo liczba aborcji spada. Każda ze stron uważa to za swoją zasługę. I każda czuje się tym jeszcze bardziej zmobilizowana do dalszej walki.
Norma McCorvey z Teksasu miała 21 lat, męża i dwójkę dzieci, gdy w wyniku pozamałżeńskiego romansu znów zaszła w ciążę. Bojąc się gniewu męża, postanowiła ustalić, gdzie mogłaby legalnie dokonać aborcji. Trafiła do dwóch młodych adwokatek, Sary Weddington i Lindy Coffee, które ochoczo zaoferowały jej pomoc. Nieco wcześniej do miejskiego biura pomocy prawnej w Atlancie, stolicy stanu Georgia, zgłosiła się o poradę w sprawie rozwodowej 20-letnia Sandra Cano, która miała już troje dzieci i również była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta