Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Historie wymazane z pamięci

25 października 2003 | Plus Minus | KM
źródło: Nieznane

ROZMOWA Z AMERYKAŃSKIM PISARZEM STEVEM YARBROUGH

Historie wymazane z pamięci

Steve Yarbrough (1956) wykłada literaturę na Kalifornijskim Uniwersytecie Stanowym we Fresno. Wydał kilka tomów prozy: zbiory opowiadań i trzy powieści. "Widzialne duchy" ukazały się w tym roku, w przekładzie Katarzyny Bieńkowskiej, nakładem Czytelnika. To samo wydawnictwo zapowiada na przyszły rok "Jeńców wojennych".

FOT. RAFAŁ GUZ

Czy Loring, w którym dzieje się akcja powieści "Widzialne duchy", to pańskie rodzinne miasteczko?

STEVE YARBROUGH: Nie, to miejscowość fikcyjna, choć z różnych względów może przypominać Indianolę w stanie Missisipi, gdzie się urodziłem.

To ta sama mityczna kraina Yoknapatawpha, którą w literaturze uwiecznił William Faulkner.

Niezupełnie. Urodziłem się kilkadziesiąt mil od New Albany, gdzie Faulkner przyszedł na świat, i od Oxfordu, gdzie żył, mieszkał przez długie lata i umarł. Indianola leży w tym samym Missisipi, ale jest to w jakimś sensie inny świat. Inny jest krajobraz; tam, skąd pochodzę - całkiem płaski, a u Faulknera - górzysty, pełen zieleni. Moja kraina jest farmerska, w tej Faulknerowskiej ziemię uprawia się z trudem.

Delta Missisipi wydziela, jak się zdaje, szczególne fluidy artystyczne.

Prawdziwe osiągnięcia...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3061

Spis treści
Zamów abonament