Znów wspólna sprawa?
Znów wspólna sprawa?
Tbilisi, 23 listopada: demonstracja pod parlamentem
(c) AFP
BARTŁOMIEJ SIENKIEWICZ
Czy lekcje płynące z wydarzeń w Gruzji i na Litwie nie dotyczą także innych krajów dawnego bloku wschodniego, z Polską włącznie?Kiedy na monolitycznym obliczu imperium sowieckiego zaczęły się pojawiać rysy, dwa kraje znalazły się w czołówkach doniesień agencyjnych: Litwa i Gruzja. To właśnie w nich pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych najbardziej widoczne były procesy, które zadecydowały o rozpadzie ZSRR. Mówiło się wtedy, że litewskie i gruzińskie dążenia do wolności wytyczały drogi przemian dla całego obszaru postsowieckiego. Teraz Litwa i Gruzja ponownie, jak przed laty, są w centrum zainteresowania. Mimo że obydwa państwa różni tak wiele, inne są też czasy i konteksty polityczne - to jednak jest coś w informacjach napływających z Tbilisi i Wilna, co każe postawić pytanie: czy w tych wydarzeniach nie przejawia się coś nowego, wspólnego dla całego regionu postkomunistycznego? Aby na to odpowiedzieć, przyjrzyjmy się obydwu przypadkom.
Przypadek litewski
Na tę historię można popatrzeć jak na koszmar senny prawicowego wyznawcy spiskowej teorii dziejów: mafia, podszyta byłym KGB, doprowadza do umieszczenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta