Dyskretny urok biurokracji
Dyskretny urok biurokracji
RYS. MIROSŁAW OWCZAREK
SŁAWOMIR SOWIŃSKI
Jeden z wybitnych francuskich politologów stwierdził niedawno, że V Republikę do upadku przywiodą jej lewicowe media i jej urzędnicy. W Polsce tworząca swój gabinet cieni opozycja ogłosiła, że jednym ze sposobów uzdrowienia państwa jest radykalne odchudzenie administracji. Warszawskie media z niejakim sarkazmem odnotowały przyznanie kolejnych nagród finansowych stołecznym urzędnikom.
Od stu z górą lat przyzwyczailiśmy się do narzekania na rozbudowaną i bezduszną biurokrację. Kolejne już pokolenia, żywiąc swą wyobraźnię obrazami z "Procesu" Franza Kafki, powtarzają, że kiedyś administracji było dużo mniej, przepisy były dużo prostsze, a urzędnicy bardziej kompetentni i mniej skorumpowani. I choć w podobnym tonie narzekamy czasem także na nasze szkoły, sądy czy placówki służby zdrowia, to tylko w przypadku procedur i administracji powtarzamy podniesionym głosem: uprościć, odchudzić, zlikwidować.
Owo narzekanie, ów negatywy stereotyp biurokracji ma w sobie zapewne wiele istotnych racji, które znajdują potwierdzenie w setkach tysięcy realnych absurdów komplikujących nasze życie. A jednak, powtarzając nasze antybiurokratyczne zaklęcia, zdajemy się zapominać, że sprawna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta