Gratulacje
Gratulacje
6 kwietnia 1998 roku Jan Szczepanik, zaopatrzeniowiec w Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Bytomiu, wziął 300 złotych zaliczki od dyrektora, wsiadł do żuka i pojechał po mleko, śmietanę i ser. Kupił ten nabiał, ale do szkoły już go nie zawiózł, bo - jak sam mówił - pił dwa dni. Mleko? Nie. Alkohol pił. Pił, bo się dowiedział, że jest chory i ta wiadomość go po prostu zgięła. Żukiem nie jeździł, bo... itd. Po kilku dniach wrócił do szkoły, oddał samochód, oddał 300 złotych. Wszystko poszłoby w zapomnienie, bo w końcu słabsze dni każdemu się zdarzają, co wiem z własnego doświadczenia, ale w przypadku pana Szczepanika sprawa dostała niespodziewanej, że tak się wyrażę, geometrii. Otóż w czasie jego, zaskakującej dla szkoły, nieobecności dyrektor zespołu szkół zawiadomił policję, że zaginął pracownik. Policja, oczywiście, pytała o szczegóły. No to dyrektor je podał - że pojechał po zakupy, że wziął 300 złotych i samochód itd., itp. Nie muszę chyba dodawać, że policja nie znalazła pana Jana Szczepanika, ale notatka o zagarnięciu mienia społecznego została sporządzona i... Tu skrócę opowiadanie. Pan Szczepanik przeszedł na rentę, na pożegnanie dostał od szkoły 400 zł zapomogi, a za chwilę - także wezwanie do sądu. Stawił się. Sąd go skazał na 400 złotych grzywny. Rencista złożył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta