Musimy patrzeć w przód
Musimy patrzeć w przód
Wojna w Iraku jest za nami - z takim przesłaniem i ręką wyciągniętą do zgody przyjechał do Europy wiceprezydent USA Dick Cheney. Jego wystąpienie na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, wizyta we Włoszech i liczne kontakty z mediami były próbą zmiany wizerunku amerykańskiej administracji, która nie cieszy się sympatią po tej stronie Atlantyku.
DLA "RZECZPOSPOLITEJ"
Karlyn Bowman, czołowy ekspert od analizy sondaży opinii publicznej w waszyngtońskim American Enterprise Institute
Jaką rolę w wyborach prezydenckich będzie odgrywała kwestia wojny w Iraku, zwłaszcza wobec braku dowodów na posiadanie przez Saddama Husajna broni masowej zagłady?
Amerykanie uważają obecnie, że najważniejszą kwestią w czasie wyborów będzie stan gospodarki. Sprawa Iraku i wojny z terroryzmem też będzie bardzo ważna, ale w porównaniu z gospodarką raczej drugoplanowa. Natomiast nic nie wskazuje na to, żeby problem broni masowej zagłady mógł mieć większy wpływ na wynik wyborów. Przede wszystkim dlatego, że Amerykanie wyrobili sobie zdanie na ten temat już bardzo dawno temu i dla nich broń masowej zagłady nie była jedynym powodem uzasadniającym potrzebę rozpoczęcia wojny z Irakiem. Na to, że w przekonaniu większości Amerykanów trzeba się pozbyć Saddama...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta