Syndyk nie ma czasu
Syndyk nie ma czasu
O 50 milionów złotych zmniejszył się w ciągu kilku miesięcy majątek zgromadzony w magazynach upadłej Stoczni Szczecińskiej - wynika z akt sądowych, do których dotarła "Rz". Syndyk nie potrafił nam wyjaśnić, co stało się z majątkiem.
Chodzi m. in. o blachy, części do produkcji statków, elementy stalowe, farby, lakiery. Te i inne rzeczy znajdowały się w licznych stoczniowych magazynach, kiedy w lipcu 2002 r. sąd ogłosił upadłość Stoczni Szczecińskiej SA i jej spółki matki - Porty Holding. Jak wynika z akt sądowych, w lipcu wartość majątku w magazynach wynosiła 104 mln zł, a w grudniu już tylko 52 mln zł.
Akta sądowe dokumentują także zaskakujące decyzje i transakcje sprzedaży, niekorzystne dla wierzycieli upadłej spółki. Część urządzeń i konstrukcji sprzedawano poniżej wartości ewidencyjnej. Nie ma spisu inwentarza, brakuje załączników. Dwukrotnie prosiliśmy syndyka o wyjaśnienie wątpliwości. Na większość pytań nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Gdzie są farby i lakiery?
Najpoważniejszym problem jest zniknięcie ponad 50 mln zł z tzw. masy upadłej stoczni. Jak ustaliliśmy, w bilansie otwarcia sporządzonym na 29 lipca 2002 r. przez Teodora Skotarczaka, syndyka holdingu, pozycja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta