Demokracji nie można dać w prezencie
Demokracji nie można dać w prezencie
FOT. ŁUKASZ TRZCIŃSKI
Jeszcze do niedawna w Iranie słowo "feministka" było niemal obraźliwe. Pani jednak nie waha się tak siebie w ojczyźnie nazywać. Czy w innych krajach, na Zachodzie, wolałaby pani być nazywana feministką, czy obrończynią praw człowieka?
SHIRIN EBADI: A cóż za różnica? Feminizm to dla mnie po prostu równe prawa mężczyzny i kobiety. Prawa kobiet to część praw człowieka - tak samo w Azji, jak w Europie czy Ameryce. Walczę o prawa człowieka, więc jestem feministką. Nie widzę różnicy.
Shirin Ebadi (1947), irańska prawniczka; po rewolucji islamskiej w 1979 r. została odsunięta od wykonywania zawodu sędziego. Zajęła się obroną praw człowieka, zwłaszcza kobiet i dzieci. Została radcą prawnym, a potem adwokatem. Broniła opozycjonistów, występowała też przed sądem w imieniu rodzin ofiar mordów politycznych dokonanych przez agentów irańskich służb specjalnych w latach 1999 - 2000. W 2003 r. została - jako pierwsza muzułmanka - laureatką Pokojowej Nagrody Nobla za działalność na rzecz rozwoju demokracji i ochrony praw człowieka.
W Iranie, gdzie ta walka dotyczy wciąż dość podstawowych praw, tej różnicy zapewne rzeczywiście nie ma. Ale w krajach Zachodu, również w Polsce, jednym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta