Nie sądzić za wypadki w górach
Nie sądzić za wypadki w górach
(C) MIROSŁAW OWCZAREK
KRZYSZTOF ŁOZIŃSKI
W sprawach wypadków górskich możliwość rzetelnej oceny dowodów i winy przez sąd jest nader ograniczona, prawidłowy dobór biegłych niezwykle trudny, a zabezpieczenie dowodów niemal niemożliwe. Nie chodzi mi o całkowite wyjęcie spod prawa obszarów górskich, lecz o nieco mniejszy zapał w ferowaniu oskarżeń przez prokuratury. Największe zastrzeżenia budzi cienka granica między błędem a winą oraz orzekanie o spowodowaniu zagrożenia życia i zdrowia osób w odniesieniu do sportu, w którym niebezpieczeństwo występuje zawsze, a podejmowanie większego ryzyka jest stałą ceną większego sukcesu. Uprawiam alpinizm od ponad 40 lat i mimo to nie potrafię odpowiedzieć na elementarne pytanie: kiedy ryzyko staje się nadmierne, dokąd ryzykować wolno, a odkąd już nie? Nie sądzę, by umiał na to pytanie odpowiedzieć nieznający gór sędzia ani też uczciwy, doświadczony alpinista występujący jako biegły. Jest nawet gorzej. Najbardziej obawiam się ludzi, którzy znają na to pytanie prostą i szybką odpowiedź. W tej materii tak bowiem jest, że czym kto mniej wie i czym mniej jest rzetelny, tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta