Nowa Unia, czyli demokracja bezalternatywna
Nowa Unia, czyli demokracja bezalternatywna
Komentując dwa lata temu na łamach "Rzeczpospolitej" kurtuazję, z którą polscy biskupi przyjmowani byli w Brukseli - pytałem, czy ten pozytywny stosunek pozostanie, gdy polski Kościół pomoże już w unijnym referendum. Podobne pytania nasuwały się, gdy Ojciec Święty wzywał Polaków i nie tylko Polaków do akceptacji Unii. Dziś po zakończeniu targów nad eurokonstytucją unijni liderzy mówią wyraźnie - chrześcijanom już dziękujemy.
Marek Belka, zachęcając do akceptacji konstytucji, która milczy na temat chrześcijańskich korzeni europejskiej cywilizacji - głosi, "że ani chrześcijaństwo, ani Bóg na tym nie ucierpi". Jeśli jest osobą wierzącą, to powinien mieć świadomość, że katolikom obca jest jakaś naiwna wersja targów miedzy ludźmi a Bogiem o tę czy inną formę jego uczczenia.
Szacunek dla inaczej myślących
Dla chrześcijan - uznanie w ludzkich dziełach boskiej inspiracji to podstawowe źródło legitymacji. Rzecz więc nie dotyczy Boga, ale naszego stosunku do sacrum. Dla osoby niewierzącej - kwestia zapisu o chrześcijańskiej tradycji w dziedzictwie Europy winna być uznaniem prawdy historycznej i wyrazem szacunku dla inaczej myślących - w tym wypadku chrześcijan. Tolerancja taka była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta