Z ukosa
SMECZ
Na wsi z panem Edkiem, moim wiejskim sąsiadem, oglądam mecz Portugalia - Grecja na otwarcie mistrzostw Europy w futbolu (kto mógł wtedy wiedzieć, że taki będzie też finał mistrzostw?). Nazajutrz, pchnięty sumieniem obywatelskim, nie zagrałem z panem Edkiem w szachy, chociaż tak się odgrażałem, i wróciłem do Warszawy, by jednak zagłosować. Na trasie naliczyłem tylko trzech pijaków, jeden leżał z rowerem na poboczu. Pijak w rowie śpiący z rowerem, to jest jakaś heroiczna figura wschodniej Europy, która zasługuje na pomnik.
W Warszawie widzę ze zdumieniem, że na fasadzie szkoły, gdzie tradycyjnie odbywają się głosowania, wiszą plakaty. Czytam: "protestujemy przeciwko likwidacjiÉ", doczytuję w myślachÉ "likwidacji Polski". To przeciwnicy Unii? Jak to możliwe? U nas wszystko jest możliwe. Na szczęście chodziło tylko o "likwidację szkoły". Nawet lokale wyborcze nie są pewne swego istnienia.
Pochylałem się nad nazwiskiem Bronisława Geremka, kiedy w sąsiedniej kabince jakaś liczna rodzina biedziła się, na kogo głosować. Ci ludzie wydawali się całkowicie zagubieni. Większość moich bliskich nie poszła na głosowanie z zagubienia, ze znużenia, z rezygnacji, ze zgorszenia, z niesmaku i pogardy. Kolega zawarł istotę problemu tak: "Nie poszedłem, mam po dziurki w nosie tej fasadowej demokracji, tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta