Samotny tłum w ultrafiolecie
- Największe imprezy
- Gatunki techno
(c) MICHAŁ SADOWSKI
PAULINA WILK
Huk słychać już na oddalonym o pół kilometra parkingu. Wysoka betonowa bryła Hali Najwyższych Napięć drży złowrogo. Wokół pola, a zamiast drzew - słupy wysokiego napięcia. Imprezy techno w warszawskim Instytucie Energetyki przyciągają kilka tysięcy osób.
Drogę znaleźć łatwo - w kierunku Instytutu wędrują grupki młodzieży. Wchodzę do przypominającej wielki bunkier hali z obawą, że natężenie dźwięku mnie powali. Hałas wprawia ciało w drżenie. Na niewielkiej scenie, oblany kolorowymi światłami i w zasadzie niewidoczny, stoi didżej. Do Instytutu przyjeżdżają najlepsi - tym razem gwiazdą jest Marco Bailey, jeden z najsłynniejszych producentów techno na świecie. W środku miarowo podskakuje kilkaset osób, drugie tyle kręci się przed wejściem. Z czasem tłum zaczyna gęstnieć, punkt kulminacyjny imprezy wypada między 23.00 a pierwszą w nocy. Wtedy budynek wypełniony jest prawie po brzegi. W hali i dwóch stojących przed nią namiotach bawią się bardzo młodzi ludzie. To głównie uczniowie szkół średnich, ale są i gimnazjaliści. Ochrona przy wejściu sprawdza wszystkich -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta