Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Muzyka w kolorze smutku

10 lipca 2004 | Plus Minus | MG
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Muzyka w kolorze smutku

MAREK GARZTECKI

Robert Johnson, legenda bluesa

"Nie mówcie o powrocie bluesa, blues nas nigdy nie opuścił" - miał powiedzieć John Lee Hooker, komentując pojawienie się na listach przebojów jego kompozycji "Boom Boom", nagranej pierwszy raz pół wieku wcześniej. Oczywiście w języku angielskim zdanie to - wypowiedziane przez jednego z najwybitniejszych bluesmanów w historii - jest dużo bardziej wieloznaczne niż w polskim. Bo blues to nie tylko charakterystyczna forma utworu i sposób jego interpretacji, ale też, a może przede wszystkim, pewne specyficzne uczucie, na które składają się smutek, żal i rezygnacja.

Dlaczego właśnie ta, nad wyraz prosta, wręcz prymitywna forma muzyczna, produkt biednej, uciśnionej, wręcz pogardzanej - bo nie zapominajmy, że taki był ówcześnie status społeczny amerykańskich Murzynów - mniejszości etnicznej tak zafascynowała muzyków i słuchaczy na całym niemal świecie?

Jak to się dzieje, że w Polsce, kraju, w którym pola bawełniane, o których traktuje tyle utworów bluesowych, można zobaczyć tylko na obrazku czy filmie, a do połowy lat 50. nie widziano nawet żywego Murzyna, działały przez lata znakomite zespoły bluesowe, jak SBB, Dżem, Kasa Chorych czy Nocna Zmiana Bluesa? Skąd na Śląsku żywa scena...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3274

Spis treści
Zamów abonament