Napisałem to, co napisałem, nic wiecej...
Napisałem to, co napisałem, nic więcej...
Czesław Miłosz w Wilnie, 1929 r.
ZE ZBIORÓW ANDRZEJA MIŁOSZA
Kiedy na polskim horyzoncie literackim pojawiła się intrygująca grupa młodych utalentowanych poetów wileńskich, skupiona wokół pisma "Żagary" (to rzadkie słowo oznacza drewniane szczapy, głownie), zdawałem właśnie maturę. Był rok 1932.
Kilku moich szkolnych kolegów z warszawskiego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza, wraz ze mną, też próbowało wtedy pisać wiersze. To u niektórych nagminna przypadłość wieku, o tyle ważna, że czasem nagle, ni stąd, ni zowąd, rodzi się gdzieś wielki poetycki talent: jak Miłosz właśnie. Pamiętam, że z moim najbliższym przyjacielem z ławy szkolnej Janem Kottem, później znakomitym pisarzem i krytykiem, sięgaliśmy po "Żagary" i na ich łamach pojawiło się dla nas po raz pierwszy nazwisko: Czesław Miłosz.
Nowa nuta
Ale ten początkowy Miłosz z "Żagarów", z debiutanckiego zbioru "Poemat o czasie zastygłym" (1933) czy też z odnotowanego przez kronikarzy życia literackiego lat międzywojennych wieczoru poetyckiego, reklamowanego jako "Najazd poetyckiej awangardy na Warszawę" (wiosna 1934), wieczoru, na którym po raz pierwszy młodego Miłosza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta