Nie jestem zwierzęciem politycznym
Nie jestem zwierzęciem politycznym
FOT. PIOTR KOWALCZYK Rz: Ma pan własną tajemną receptę na atrakcyjne kino?
JULIUSZ MACHULSKI: Myślę, co chciałbym oglądać na ekranie. Gdy uznam, że jakaś historia mogłaby mi się spodobać, zaczynam pisać scenariusz. To trudna robota, trzeba zapisać sto dwadzieścia stronic, sensownie zarysować konflikty, wymyślić postaci, dialogi. Jeżeli ktoś ze scenarzystów zaproponuje mi ciekawą opowieść, korzystam z cudzych projektów, zawsze jednak staram się je dopracować.
Nie wiem, czy potrafiłbym realizować takie filmy, jak Almodóvar albo Norweg Hamer, autor "Historii kuchennych". Wiem, co potrafię robić: komedie, filmy z kryminalną intrygą. Widzowie lubią te gatunki. Taki jest świat: smutny i wesoły. Nie ja to odkryłem, ale wiem, że lepiej pośmiać się z codzienności, niż zwariować, narzekając na mroczną rzeczywistość.
Wykpiwa pan od lat różne jej sfery, pokazując przemiany mentalności i obyczajów - w "Kilerach": prymitywizm, bandytyzm, meandry restrukturyzacji; nieudolność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta