Wolna, czyli bezkrytyczna
Prasa według władz białoruskich:
Wolna, czyli bezkrytyczna
Niezależna od prezydenckiej administracji część prasy białoruskiej już od ponad trzech miesięcy znajduje się w stanie ciągłej konfrontacji z głową państwa -- Aleksandrem Łukaszenką. Dzienniki centralne co jakiś czas zmieniają redaktorów naczelnych lub wydawców. Kolejnym obiektem represji ze strony prezydenta stał się szef największego białoruskiego dziennika -- "Narodnaj Haziety" -- Josif Sieriedicz.
Wolność według prezydenta
Podczas kampanii prezydenckiej Aleksandr Łukaszenko publicznie oświadczył, iż "prasa musi swobodnie oddychać", co wyborcy zrozumieli jako zapowiedź zniesienia ścisłej kontroli gazet państwowych. Po wyborach prezydent dokonał jednak nowej wykładni wcześniejszego oświadczenia. Zasiała ona niepokój w środowisku dziennikarskim, a pół roku później zaowocowała w wydarzenia, które społeczność międzynarodowa odebrała jako próbę ograniczenia wolności prasy na Białorusi.
Według prezydenta prasa tylko wtedy może być wolna, gdy zajmuje wobec niego "konstruktywne stanowisko". Konstruktywne, czyli -- jak się okazało w praktyce -- nie dopuszczające krytyki głowy państwa oraz jego administracji bez względu na to, z jakich źródeł krytyka ta pochodzi.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta