O fundacjach realistycznie
O fundacjach realistycznie
Małgorzata Fuszara, Jacek Kurczewski
Jednym z nowych elementów polskiego życia publicznego w procesie demokratyzacji stały się fundacje. Na początku, jeszcze pod koniec stanu wojennego, były walki choćby o zarejestrowanie Fundacji na Rzecz Zaopatrzenia Wsi w Wodę. Początek wyznaczał problem. Zagranicznym sponsorom szło o udzielenie pomocy, tak aby nie przechodziła ona przez ręce komunistycznego rządu. Powody mogły być trzy. Po pierwsze, szło o to, żeby władze nie mogły uzależniać zainteresowanych od swoich decyzji, czy pieniądze dać, czy nie. Po drugie, doświadczenie uczy, że pieniądze raz włożone do rządowej kieszeni z trudnością ją opuszczają, chyba że zostaną przełożone do kieszeni prywatnej. Po pierwsze, jedynym sposobem, żeby społeczeństwo mogło być niezależne od władzy, jest wyposażenie go w niezależne od władzy środki finansowe. Ta ostatnia zasada leży zresztą u podstaw filozofii trzeciego sektora, rozbudowy organizacji pozarządowych, które w przeciwieństwie do prywatnych podmiotów gospodarczych są nastawione nie na zysk, ale na realizację określonych statutem celów publicznych. Komuniści opierali się, ale ustąpili. Niedługo zresztą sami też tworzyli fundacje, które miały zabezpieczyć podstawy materialne funkcjonowania ich organizacji w nowej rzeczywistości, w warunkach, w których budżet miał przestać być domeną jednej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta