Ucieczka od demokracji
Przestrzeganie kadencji prezydenckiej czy wolne wybory to dla wielu przywódców krajów środkowoazjatyckich niepotrzebne fanaberie
Ucieczka od demokracji
Jadwiga Butejkis
Od czasu rozpadu ZSRR w 1991 r. i proklamacji niepodległości wszystkie niemal postradzieckie republiki środkowoazjatyckie -- Turkmenistan, Uzbekistan, Kazachstan i Tadżykistan -- zostały zdominowane przez reżimy autorytarne. Dzieje się tak, pomimo iż we wszystkich tych państwach co najmniej raz w roku organizuje się jakieś głosowania (wybory, referenda) , które mogłoby być uznane za elementy demokracji. Nic bardziej złudnego. Służą one głównie temu, żeby do parlamentu czy innych ogniw władzy wprowadzić swoich ludzi -- aparatczyków z prowincji i stolicy całkowicie posłusznych woli przywódcy państwa.
Czasy, kiedy na fali gorbaczowowskiej "pieriestrojki" pierwszym wyborom prezydenckim czy parlamentarnym towarzyszyły, obok entuzjazmu z odzyskanej tożsamości narodowej, hasła demokracji i pluralizmu, dawno zostały zapomniane.
Silniejsza okazała się wielowiekowa pod tą szerokością geograficzną tradycja feudalno-klanowa, świetnie skądinąd wpasowana w sowiecki autorytaryzm. Próby jej przezwyciężenia okazały się dla niektórych republik niezmiernie dramatyczne.
Doświadczył tego przede wszystkim Tadżykistan, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta