Coś wisi w powietrzu
Coś wisi w powietrzu
Pierwszy listopadowy czwartek był czarnym dniem dla Sitwy Lepkich Dłoni, jak ja ich nazywam. A nazywam tak z konieczności, bo przecież gdy pan Dyduch mówi o sobie "my, lewica", to wszyscy wiemy, że mówi nieprawdę. Dyduch też wie. Zresztą oni wszyscy to wiedzą. Otóż Sitwa i wszyscy z nią skoligaceni mieli tego dnia marnie. Najpiękniej jest kompromitować się przed dużą widownią, a większej niż widownia telewizyjna nie ma. A więc kompromitowali się (któryż to już raz, dzielne i uparte zuchy!): w Polsacie Jaruga-Nowacka i Ikonowicz. Piotr Ikonowicz krzyczał na Aleksandra Gudzowatego, że ten dorabia się na handlu ropą naftową. Ikonowicz nawet nie wie, że Gudzowaty pośredniczy w sprzedaży gazu ziemnego. Ikonowicz w ogóle nie wie nic i z tego się utrzymuje. Jaruga-Nowacka, która zastąpiła niezastąpionego Pola, opowiadała wzruszająco, co rząd zrobi z pieniędzmi uzyskanymi z podwyższonego do 50 proc. podatku dla najwięcej zarabiających. Otóż te pieniądze wspomogą najbiedniejszych. Wszyscy w studiu słuchali i płakali. Ze śmiechu rzecz jasna. Niezastąpiony Marek Pol kompromitował się w Programie 1 TVP i opowiadał, na czym polegały jego zasługi w budowie autostrad. Ludzie ogólnie uważają, że Pol nie zbudował nawet pół metra autostrady i w zasadzie Pol to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta