Przepysznie anachroniczny Rodakowski
Przepysznie anachroniczny Rodakowski
Zbigniew Florczak
Oto twórca "Dembińskiego" i jego retrospektywa. Najpierw w Krakowie (listopad 1994 -- styczeń 1995) , potem Poznań (do 2 kwietnia) i teraz Warszawa (do 21 maja) . Rodakowskiego odbiera się na trzech pasmach częstotliwości. Po pierwsze, że tak fenomenalnie się pomylił w ocenie swego talentu: za wszelką cenę chciał być mistrzem malarstwa historycznego, a był jednym z największych w portrecie. Po drugie, że szczególnym źródłem sztuki Rodakowskiego był pewien dar jego usposobienia: poczucie szczęśliwości -- czyli coś zupełnie niebywałego, bo czy poczucie szczęśliwości można na serio akceptować jako kategorię estetyczną? Spróbujemy dowieść, że w tym wypadku nie ma innego wyjścia. I po trzecie -- że tego talentu nie da się zrozumieć bez przywrócenia sensu temu, co się nazywało mistrzostwem, a co w naszej epoce przestało cokolwiek znaczyć.
Ale po kolei. Namalował około 100 obrazów, w tym połowa to były portrety. Jednak cały jego staranny i bardzo mozolny warsztat nastawiony był głównie na malarstwo historyczne. Zwłaszcza interesował go Sobieski. Odbył podróże rozpoznawcze do Żółkwi, Podhorców, Trembowli, malował bitwę Chocimską. Koniecpolskiego pod Haliczem. Miał w domu całą zbrojownię wieku XVII. Ale to "Wojna kokosza", epizod panowania Zygmunta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta