Smutny optymista
Smutny optymista
Z Bułatem Okudżawą rozmawia Sławomir Popowski
Pamiętam potężne demonstracje demokratów z końca lat 80. Jedna z nich, na Zubowskim Bulwarze, zgromadziła ponad pół miliona ludzi. Na jej zakończenie -- w obawie przed możliwą prowokacją -- z głośników rozstawionych na ulicy puszczono pana pieśń, zaczynającą się od słów: "weźmy się za ręce, żeby nie przepaść samotnie. .. " Pół miliona ludzi rozeszło się spokojnie, bez jakichkolwiek ekscesów. To robiło wrażenie. Podobnie było w dniach sierpniowego puczu, kiedy do Moskwy wjechały czołgi. Tamten bunt i tamten protest przeżywałem jako coś, jeśli nawet nie własnego, to jednak bardzo bliskiego. Co spowodowało, że drogi zaczęły się rozchodzić, że naszym elitom "demokratycznym" coraz trudniej jest się porozumieć; wreszcie -- że to, co dzieje się w Moskwie, znów my, Polacy, przyjmujemy jako coś obcego, a często wręcz wrogiego?
W dwóch zdaniach nie da się tego wyjaśnić. Poza tym mogę mówić tylko o Rosji. Widzi pan, pieriestrojka rzeczywiście obudziła wielkie nadzieje, ale pozostała władza radziecka i -- co gorsza -- radziecka mentalność. Zarówno u sprawujących władzę, jak i u większości społeczeństwa. Potem, kiedy wielkie emocje, związane z dokonującym się przełomem, już nieco opadły -- nagle spostrzegliśmy się, że nasze opinie praktycznie nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta