Nie poczułam się dotknięta
Lista zasobów osobowych IPN dostępna w Internecie podzieliła Polaków. "Kamień rzucony w szambo ubrudzi każdego" - najbardziej populistyczny schemat negatywnej oceny tego faktu - słaby punkt wyjścia do merytorycznej dyskusji. "Lista" zmusiła każdego do zajęcia stanowiska wobec jej upublicznienia, w wymiarze moralnym, historycznym, osobistym, co ujawniło podstawową różnicę postaw i poglądów. - to zdanie tylko definiuje zjawisko, nie narzuca oceny.
Świadomie nie używam określenia "lista Wildsteina", bo jak słusznie stwierdziła słuchaczka programu radiowego Marka Mądrzejewskiego, "jeśli przepiszę Ferdydurke, to chyba nie stanę się od razu Gombrowiczem?". Rozumiem wygodę skrótu, ale określenie "lista Wildsteina" na wstępie wartościuje ten dokument. Prosty zabieg skojarzenia z tzw. listą Macierewicza, powstałą w zupełnie innych okolicznościach, u wielu ludzi wywołuje nie najlepsze wspomnienia. Staram się w tej sprawie unikać emocji i słownych manipulacji.
Narasta panikaPierwszą kontrowersję budzi sam czyn Bronisława Wildsteina, przekopiowanie bez wiedzy IPN listy katalogowej i udostępnienie jej kolegom dziennikarzom. Obrońcy mówią -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta