Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zupa w kapeluszu

12 marca 2005 | Plus Minus | ST
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

PIES, CZYLI KOT Zupa w kapeluszu By uratować Polskę, którą czekało najechanie przez watahy Armii Czerwonej, a potem ciężka i krwawa okupacja sowiecka - otóż, by Polskę i młody Związek Zawodowy "Solidarność" uchronić przed takim losem, generał Jaruzelski bardzo sprytnie ogłosił stan wojenny w Polsce. Wojnę znaczy. Z kim? Trudno powiedzieć, właśnie. Nie wiadomo do dziś. Polskie wojsko nie mogło się przecież bić z 10-milionową "Solidarnością", bo to było wtedy Ludowe Wojsko Polskie. Zatem, generał Jaruzelski, ogłaszając wprowadzenie stanu wojennego i mówiąc najgorsze rzeczy o "S", wprowadzał i mówił tak tylko dla picu, żeby się Sowieci nie domyślili, że on wszystkim zmianom w Polsce sprzyjał i je swym generalskim serduszkiem popierał.

 

Nastał zatem stan wojenny i zaczęło się ocalanie Polski. Wprowadzono godzinę milicyjną, wszystkich niewygodnych wsadzono do obozów internowania i wyłączono wszystkie telefony w całym kraju. Nikt do dziś nie wie, ilu osobom skrócono w ten sposób życie, bo na przykład nie można było zadzwonić po pogotowie. Ktoś może powiedzieć, że to demagogia, bo w III RP można było bez przeszkód zadzwonić w Łodzi po pogotowie i też nikt nie wie, ilu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3480

Spis treści
Zamów abonament