Pierwszy teatr jak pierwszy pocałunek
MARINA MESCHERIAKOVA: Oczywiście, to jeden z geniuszy muzycznych. Możliwość zaśpiewania w jego "Missa solemnis" zawsze sprawia mi ogromną przyjemność i z reguły nie odmawiam.
Nie jest to jednak kompozytor odgrywający ważną rolę w pani karierze.Można tak powiedzieć, Verdi, Puccini, twórcy belcanta są z pewnością ważniejsi. Ale ja - nie tylko jako śpiewaczka, ale i odbiorca - cenię muzykę nasyconą emocjami, o metafizycznej głębi, a więc i Beethovena.
Wielu młodych rosyjskich śpiewaków stara się o angaż do Teatru Maryjskiego w Petersburgu, licząc, że dzięki temu zrobi karierę w świecie. Pani wybrała moskiewski Teatr Bolszoj.Studiowałam w Moskwie, więc nic dziwnego, że tam zaczęłam śpiewać. Wtedy byłam zaszczycona, że mogę pracować w teatrze z tak ogromnymi tradycjami, jak Bolszoj. Do dziś należę do jego zespołu, choć występuję rzadko. Ale z pierwszym teatrem jest jak z pierwszym pocałunkiem - choć potem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta