Frazesy zamiast programów
Jestem zbulwersowany rozkręcającą się kampanią wyborczą. Politycy epatują elektorat frazesami, zajadle walczą z wiatrakami tzw. komunistycznej przeszłości bądź chełpią się swoją ponoć kryształową prawością. Czynią tak, zamiast przedstawiać programy rozwiązań konkretnych problemów. Dałyby one możliwości uruchomienia rzeczywistych mechanizmów rozwojowych, a w końcu umożliwiłyby wyborcom dokonanie rzeczowej oceny możliwości i intencji kandydatów. Wygląda to tak, jakby obecne systemowe status quo zadowalało zarówno prawą i nieprawą lewicę, jak i takąż prawicę i liberałów, a bezwzględna gra wyborcza miała się toczyć tylko o to, kto tym razem załapie się na intratne urzędowe stołki.
Jerzy Ćwiękała (adres do wiadomości redakcji)