Moja dymisja była ostrzeżeniem
Węgry
Moja dymisja była ostrzeżeniem
Z Laszlo Bekesim, b. ministrem finansów, rozmawia Grzegorz Łubczyk
Czy uważa się pan za polityka przegranego?
Nie jestem politykiem straconym. Moja decyzja o podaniu się do dymisji nie świadczy, że się wycofałem i zrezygnowałem z tego, co do tej pory robiłem. A zdecydowałem się na ten krok dlatego, by zwrócić uwagę rządowi i opinii publicznej, że obrany został zły kierunek. Byłem przekonany o tym, że dotychczasową drogą nie należy dalej iść. Przemilczanie pewnych faktów do niczego dobrego nie prowadzi. Moja decyzja o dymisji była więc ostrzeżeniem. Po siedmiu miesiącach pełnienia tej funkcji znalazłem się w sytuacji, w której uświadomiłem sobie, że w takich warunkach dłużej nie mogę pracować. Za dużo było nie tyle dyskusji, co kłótni na tematy prywatyzacji, modernizacji gospodarki, reformy finansów itd. Rząd przecież wcześniej przyjął mój program, którego potem w ogóle nie realizował. Musiałem odejść, gdyż wiedziałem, że rząd występuje w roli hamulcowego, nie zajmuje się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta