Ani rusofil, ani rusofob
Odpowiedź Maciejowi Rybińskiemu
Ani rusofil, ani rusofob
Ojżesz ty, Mojżesz. .. W polemice Macieja Rybińskiego najzabawniejszy jest właśnie tytuł. Przyznaję, równie wesoły, jak kabaret Olgi Lipińskiej. Niestety, dalsza część wypowiedzi jest już tylko smutna i po prostu przypomina tokowanie głuszca.
Paradoks polega na tym, że tak naprawdę z Rybińskim różnimy się tylko w jednym: w strukturze biologicznej. Mój poziom wydzielania adrenaliny jest znacznie niższy niż u niego, co ma tę dobrą stronę, że przynajmniej pozwala spokojnie wysłuchać partnera i utrzymać dyskusję na jakim takim poziomie. Choćby i kawiarnianym, ale to i tak jest lepsze od poziomu knajpy.
Porozmawiajmy jednak poważnie. Rybiński dość ironicznie stwierdza, że być może nie wszystko zrozumiał i równie ironicznie pisze, że żaden zrozmówców "Dekalogu polsko-rosyjskiego" nie ma kwalifikacji na Mojżesza. Tymczasem to żadna ironia. To najświętsza prawda. Żaden znas -- proszę wybaczyć, że w tym jednym, jedynym miejscu mówię i za siebie, i za Andrzeja Drawicza -- nie tylko nie ma podobnych umiejętności, ale i ochoty. Nawiedzonych proroków i tak jest już dostatecznie dużo. Daleko ich zresztą szukać nie trzeba. A jeśli już miałbym coś wypisać na owych kamiennych tablicach, o których wspomina Rybiński, to po zapoznaniu się z jego polemiką -- na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta