Miłość i śmierć w salonie
Jedno wydaje się pewne, twórcy współczesnego teatru postanowili sprowadzić na ziemię ludzkie uczucia, namiętności i pragnienia, unoszące się w wagnerowskim wszechświecie. W przeszłości był już, co prawda, czas, gdy próbowano je dostosować do realnej rzeczywistości, odnajdując w nich potwierdzenie tezy o germańskiej sile. Za to wprzęgnięcie w tryby nazistowskiej propagandy i za flirt potomków Wagnera z Adolfem Hitlerem musiał potem zapłacić festiwal w Bayreuth.
Braterski kanonNas nie interesują niemieccy bogowie, lecz przede wszystkim człowiek - deklarował zatem Wieland Wagner, gdy wraz z bratem Wolfgangiem w 1951 r. obejmował kierownictwo pierwszego po wojnie festiwalu. Przez lata obaj wnukowie Wagnera pozostali wierni tej deklaracji. Uwolnili dzieła dziadka od politycznego balastu z czasów nazizmu. Nową ich interpretację wyprowadzili z teorii podświadomości Freuda i psychologii Junga, z teatralnych reform Craiga. Inscenizowany na abstrakcyjnym tle i w mroku o wieloznacznych odcieniach, zyskał wagnerowski dramat wieloznaczne, ponadczasowe treści, a spektakle w Bayreuth stały się wzorem dla europejskiego teatru.
Wieland Wagner nie żyje od prawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta