Tragedia nad Wisłą
Czternastoletni chłopiec utonął w piątek w Wiśle w pobliżu mostu Gdańskiego. Wczesnym popołudniem wraz z bratem postanowili dotrzeć wpław na jedną z wiślanych wysepek. W pewnym momencie zanurzył się pod wodę i już nie wypłynął. - Prawdopodobnie został wciągnięty przez wir - mówi Mariusz Sokołowski z Komendy Stołecznej Policji. Tragedia wydarzyła się na oczach matki chłopców, która została na brzegu. Mimo natychmiastowej akcji strażaków i policji rzecznej nie udało się odnaleźć chłopca. Płetwonurkowie bezskutecznie szukali zaginionego do późnych godzin wieczornych. Jego bratu nic się nie stało.
emk