Od "Romy" do placu Starynkiewicza
Znaliśmy się czterdzieści lat, może nawet rok, dwa więcej. Już nie pamiętam, ale chyba poznał nas Leszek Płażewski. U Hopfera lub w lokalu zwanym Partumiarnią, gdzie widniał szyld "Zakłady Cukiernicze 22 lipca - dawniej Wedel".
Oprócz słodyczy dawali tam wino w kieliszkach. Pierwsza rozmowa, literatura była jej przedmiotem. Maciek jak wszyscy młodzi, wrażliwi ludzie tamtych czasów pasjonował się Camusem, Faulknerem, Hemingwayem. Sam także próbował pisać. Był z wykształcenia archeologiem i niezwykle ciekawie mówił o zaginionych cywilizacjach. Chorezm, Mezopotamia, Tadż Mahal, Inkowie w Peru. Sporadyczne spotkania na szlaku wędrowców nabrały charakteru bliższej znajomości.
Maciek sprawował funkcję sekretarza redakcji w miesięczniku "Wiedza i Życie", który miał siedzibę w gmachu Romy na Nowogrodzkiej. Okazały ten budynek, będący własnością kurii biskupiej, podlegał po wojnie zmiennym kolejom losu. Tu odbywał się zjazd PPR, przeistaczającej się wraz z wchłoniętą przez nią PPS w PZPR. Tutaj znalazły siedzibę różne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta