Rzeczpospolita w kawałkach
Pytanie, czy istnieje jeszcze w miarę jednolite społeczeństwo polskie, jak refren starego przeboju powraca po każdych wyborach; po ostatnich stało się bodaj naczelnym tematem mediów. Łatwo je oczywiście zbagatelizować, składając na karb dysonansu poznawczego, pojawiającego się w powyborczej atmosferze u większości ludzi, media współtworzących. Sprowadzającego się - w skrajnym uproszczeniu - do pytania: "jak to możliwe, że na Samoobronę/LPR głosowało kilka milionów ludzi, skoro ja nikogo takiego nie znam".
Jednak pytanie o jedną (lub więcej) Polskę, naprawdę nad nami od kilkunastu lat wisi. Kalendarz polityczny tylko co jakiś czas wydobywa je na światło dzienne. I nieco fałszuje jego sens.
Bo istotą tego pytania nie są naturalne w demokracji rozbieżności pomiędzy politycznymi wizjami "ludu" i "elit" (dla świata nowojorskich intelektualistów, prezydenci Bush jr czy dawniej Reagan, to figury groteskowe i nie do przyjęcia, ale ich popularność nie jest kanwą biadań nad rozpadem społeczeństwa amerykańskiego). Ani nawet fakt, że przy okazji wyborów przekonania ludzi wpływowych (bogatszych, wyżej usytuowanych w hierarchii społecznej, lepiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta