Słoń a sprawa polsko-rosyjska
Gdyby nie mięso, ropa, gaz i nowe rosyjskie święto narodowe z Polakami w tle - moglibyśmy spać słodko, śniąc nasze sny o Zachodzie. I tylko o nim. Wschód istnieje dla nas wyrywkowo, od czasu do czasu, i głównie w związku z Polską. Sam dla siebie - naszych decydentów medialnych nie interesuje. Ukrainę, Białoruś, a szczególnie Rosję pokazują oni w radiu i telewizji przede wszystkim jako tło naszych narodowych bolączek, i to raczej na poziomie cielesnym: naszych biją! Sami Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie ich nie interesują, a tym samym nie mogą interesować i nas - odbiorców: zbyt mało o nich wiemy.
Przy okazji "kopniaka mięsnego" polscy korespondenci nie wyruszyli na rosyjską ulicę choćby po to, by powiadomić rodaków, co o tym konflikcie myślą konsumenci polskich parówek, ich sprzedawcy, ich importerzy wreszcie. A choćby i różni rosyjscy eksperci od mięsa i polityki. Nikt nie pokwapił się nawet, by pokazać, czy zakaz importu polskich roślin, a więc i róż, zubożył moskiewskie bazary, gdzie sprzedawano je tysiącami.
Najdobitniejszym jednak dowodem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta